tu jesteś:   STRONA GŁÓWNA
Poznaj Tatry
NATURA
   Zielony Świat Tatr
   Zwierzęta Tatr
   Klimat, Skały i Wody
   Kronika wydarzeń przyrod.
KULTURA
   Historia
   Etnografia
Filmy edukacyjne
AUDYCJE RADIOWE
ATLAS ROŚLIN
ATLAS GRZYBÓW
ATLAS ZWIERZĄT
PANORAMY TATR
INNE GÓRY
BLOG / NEWSY
WSPÓŁPRACA


INNE GÓRY
Ałtaj grzbiet północno - czujski
stajanka w Ałtaju (fot. Tomasz Skrzydłowski)
    Wskutek zaognienia się sytuacji politycznej na Kaukazie oraz utrudnienia dostępu do Tien-szanu i Pamiru po rozpadzie Związku Radzieckiego, nastąpił wzrost zainteresowania turystów i alpinistów rosyjskich ałtajskimi pasmami górskimi. Obecnie wiele osób decyduje się spędzić swój wolny czas na ścieżkach popularnych rejonów trekkingowych i drogach wspinaczkowych Ałtaju. Częstym widokiem są także turyści z Zachodniej i Środkowej Europy, a dość duży udział wśród zagranicznych gości stanowią Polacy.

    Ałtaj to rozległe góry Azji, znajdujące się na terytorium Rosji, Mongolii, Chin i Kazachstanu. Grzbiet Północno-Czujski jest obok pasm Katuńskiego i Południowo-Czujskiego jednym z najwyższych spiętrzeń rosyjskiego Ałtaju. Charakter gór wysokich nadają mu liczne lodowce oraz szczyty przekraczające wysokość czterech tysięcy metrów. Słynie on z pięknych widoków górskich, których nieodłącznym elementem są malowniczo położone jeziora. Jednym z najbardziej znanych rejonów, który swą popularność zawdzięcza nieprzeciętnej urodzie, jest obszar dwóch wielkich dolin: Szawła i Maaszej. W sierpniu 2002 roku wraz z kolegą Tomkiem Skrzydłowskim odbyliśmy krótki trekking w tych dolinach.

    Z Bijska i Gorno-Ałtajska do punktu wyjściowego - wioski Czibit dotrzeć można wyłącznie kołowym środkiem transportu: autobusem, wynajętym mikrobusem, ewentualnie samochodem osobowym (autostop). Podczas podróży syberyjskich duże zaskoczenie wywołuje pojęcie "blisko" w rozumieniu mieszkańców tej krainy. Może ono oznaczać odległość nawet setek kilometrów. Przejazd odbywa się Czujskim Traktem, czyli główną drogą wiodącą przez Ałtajski Kraj do granicy z Mongolią. Cała trasa obfituje w piękne panoramy, przekracza kilka wysokich przełęczy i malownicze stepowe kotliny, a po wkroczeniu w serce gór wiedzie po zboczach nad rwącą rzeką Czują. Kierowcy jadący Czujskim Traktem prowadzą samochody z dużą prędkością (do 160 km/h), a przy omijaniu stad krów pasących się na poboczach lub odpoczywających na drodze, nie zwalniają poniżej 80 km/h. Niekiedy omijają zwierzęta o kilkadziesiąt centymetrów, co powoduje gwałtowne skoki adrenaliny u pasażerów.

    Tuż przed wioską Czibit zbudowano drewniany most, który umożliwia przeprawę nad rwącym nurtem Czuji. Na przeciwległym brzegu łatwo znaleźć dogodne miejsce biwakowe. W centrum wioski znajduje się ostatni sklep, warto więc przed wyruszeniem na trekking przemyśleć ostatecznie kwestie żywnościowe i dokonać ostatnich niezbędnych zakupów. Odbywa się to zazwyczaj w towarzystwie pijanych Ałtajców.

    Ścieżka rozpoczyna się tuż za mostem. Początkowo trawersuje zbocze nad korytem Czuji, aby następnie zakosami pośród zniszczonego przez wypas lasu, wznieść się kilkadziesiąt metrów nad dno doliny. Rozpościera się stamtąd piękny widok na Czibit oraz przełom rzeki z wysokimi skalnymi ścianami. Czuja, jak również wypływający z Grzbietu Katuńskiego Katuń, są dość często celem raftingu. Przy odrobinie szczęścia można zobaczyć ludzi w pontonach walczących ze spienionym nurtem. Według informacji miejscowych przewodników rzeki te nie należą do łatwych, a niemal corocznie zdarzają się wypadki utonięć podczas spływu.

    Dalsza droga wiodła przez tajgę modrzewiową z gęstym podszytem krzewów i krzewinek. Najczęściej spotykaliśmy krzewy porzeczki i suchodrzewu. Powyżej 2000 m npm., gdy zamiast modrzewi zaczyna przeważać limba syberyjska, pojawiła się borówka brusznica i zwarte łany niskiej (do około 0,5 m) brzozy okrągłolistnej. Owoce porzeczki, suchodrzewu i borówki, chociaż niezbyt smaczne, są niezwykle cennym źródłem witamin podczas wędrówki. Za to przysmakiem docenianym nie tylko przez Rosjan i orzechówki, ale także przez zachodnich turystów, są nasiona limby o lekko żywicznym smaku. Gdy po kilku godzinach marszu dotarliśmy do górnej granicy lasu, w kierunku wschodnim rozpościerał się widok na przygraniczne, stepowe pasma Ałtaju Mongolskiego.

    Po około 4 godzinnym marszu wkroczyliśmy na rozległy, z pozoru mało interesujący płaskowyż, otoczony masywami górskimi. Obszar ten, na mapie oznaczony jako płaskie, zabagnione miejsce, intrygował nas już wcześniej. Okazało się, że jest to wspaniale zachowana tundra wysokogórska z reliktowymi gatunkami roślin borealnych (z dalekiej północy).

    Nieodłącznym elementem wędrówek po Ałtaju są biwaki, zwykle w pięknej scenerii górskiej, pośród starych limb i modrzewi. Miejsca biwaków (tzw. stajanki) są niezmienne od lat. Ich rozmieszczenie na trasie wiąże się nieodłącznie z długością etapu dziennego, dostępną czystą wodą i drewnem na opał. Zaobserwowaliśmy bardzo praktyczny zwyczaj pozostawiania po sobie przygotowanego drewna na ognisko dla kolejnych zmęczonych całodniowym marszem turystów.

    Na osobną uwagę zasługuje sposób uprawiania turystyki przez Rosjan. Preferują oni noszenie niezwykle ciężkich plecaków ze wszystkim co tylko może się przydać w tajdze i w górach. Zabierają ze sobą siekierę, piłę, kocioł i chochlę - to podstawowe wyposażenie grupy. Żywienie jest oparte przede wszystkim na kaszach, ryżu i ziemniakach. Cały bagaż wraz ze sprzętem biwakowym waży potwornie dużo (rekordziści nosili do 80 kg), jednak ma to swoje zalety. Doceniliśmy ich wysiłek, gdy po wielu dniach jedzenia żywności w proszku rozmieszanej z wodą i chińskich zupek, zostaliśmy poczęstowani kaszą z mięsem i śliwkami a w garść wetknięto nam świeże ogórki.

    Dolina Szawła jest celem wędrówki dla większości udających się tą trasą ludzi. Nad Jeziorem Szawła spotyka się często sporej wielkości obozy, które rozbijane są nawet na okres kilku tygodni. Stają się punktami wypadowymi dla jednodniowych wycieczek na lodowce i przełęcze oraz nad jeziora i wodospady górnej części doliny.

    Najłatwiejsze przejście pomiędzy górnymi partiami dolin Szawła i Maaszej umożliwia Przełęcz Niżno -Szawlińska (3300 m n.p.m.). W dobrych warunkach pogodowych przechodzenie jej nie wymaga posiadania specjalistycznego sprzętu alpinistycznego. Jest ona stosunkowo łatwa technicznie ale bardzo krucha i niebezpieczna. Dlatego niewiele osób, które dotarły w ten rejon decyduje się na przejście przez przełęcz. W samym tylko sierpniu 2002 zdarzyły się tam 3 wypadki, z czego jeden ciężki. Przyczyną każdego z nich było niekontrolowane osunięcie z lawiną kamienną. Trasa ta wymaga dużej rozwagi i ostrożnego poruszania się. Po zachodniej stronie przełęczy przeskakuje się kilka otwartych szczelin na lodowcu, co również wymaga koncentracji i pewnych ruchów.

    Z siodła rozpościera się piękna panorama w kierunku wschodnim. Na pierwszym planie wznosi się potężny masyw Maaszej Basz 4177m npm. - najwyższego szczytu Grzbietu Północno-Czujskiego. U jego podnóża znajdują się lodowce Maaszej, a ich orograficznie lewa odnoga (płaski i względnie bezpieczny lodowiec Lewy Maaszej) podchodzi niemal pod samą przełęcz. W miejscu połączenia się dwóch odnóg doliny podziwiać można klasyczny jęzor lodowcowy. Z jego dolnej części wypływają dwie rzeki: jedna krystalicznie czysta i druga sino-niebieska, mętna od niesionego materiału.

    Okolicę tą szczególnie upodobały sobie szczekuszki - małe brązowe gryzonie, ostrzegające się wzajemnie przed niebezpieczeństwem piskliwymi głosami. Poniżej w kilkusetletnim, gęstym lesie limbowym w towarzystwie burunduków (niewielkie wiewiórki w biało-brązowe paski) i orzechówek rozbiliśmy obóz. Dla nas był to ostatni biwak w sercu Ałtaju, toteż rozmawiając z biwakującymi w pobliżu Rosjanami spędziliśmy przy ognisku niemal całą mroźną i księżycową noc. Piękna, obfitująca w jeziora i rozlewiska dolina doprowadziła nas nazajutrz w pobliże Czujskiego Traktu, skąd autostopem w ciągu dwóch dni przejechaliśmy do Bijska. Ałtaj żegnał nas porywistym wiatrem i strugami deszczu. Sierpień dobiegał końca i na Syberii zaczęła się jesień.

Tekst: Jakub Zygarowicz

Biełucha (fot. Mariusz Lamentowicz)
Wełnianki na górskich torfowiskach (fot. Mariusz Lamentowicz)

«« Powrót do listy
    Drukuj     Wyślij znajomemu    Ilość odwiedzin   13238

POZNAJ TATRY Copyright © MATinternet s.c. - Z-NE.PL - ZAKOPANE 1999-2024  ::  14620468 odwiedzin od 2007-01-09   ONLINE: 10