Dworzec, zule, zimno. Ktos by pomyslal ...Katowice. Tymczasem taka spotkala mnie okolicznosc nad ponoc bajkowymi plazami Brazylii. Bo w zyciu jest tak, ze nie wszystko jest tak, jak czlowiek sobie wyobraza. Autobus przyjechal do Florianopolis o 2.0 a.m. a to za pozno na szukanie hotelu. Poza tym slabo sie oplaci wydawac okolo 100 zl za 4 godziny spania. Co sie zas cen tyczy, to Brazylia i Argentyna tanie nie sa. Stolowanie sie mniej wiecej, jak w Polszu, moze 5% drozej, ale transport i noclegi to juz 100% drozej. Zastanawia mnie ile ludzie tutaj zarabiaja, ze sobie funduja luksus zycia na takich warunkach.
Po przylocie do wodospadow Iguazu odhaczylem ta ponoc najwiaksza atrakcje srodka Ameryki Poludniowej - calkiem ladne miejsce, powiem nawet niepatryjotycznie, bija Siklawe na glowe. Sa po prostu nieco wieksze...tak na oko 3000 razy. Nastepnie pojechalem do Argentyny, zeby przypomniec sobie, jak wyglada, czy cos sie zmienilo po 10 latach, kiedy mialem przyjemnosc byc tutaj pierwszy raz. I jak zwykle, albo nic nie zapamietalem, albo wszystko sie zmienilo, tyle, ze na gorsze. Polnocna czesc Argentyny wcisnieta miedzy Brazylie i Paragwaj to bieda rowna tej w Indiach i Kambodzy. Kompletnie niespodziewalem sie takiej katastrofy. Inna sprawa, ze z ta bieda, a moze bardziej niz ona, z kazdej szpary drewnianej (z desek) chalpy wyziera niechlujstwo. Krotko piszac, zyja jak cygany z Rakus czy Koszyc. Zaskakujace jest jednak to, ze mieszka tam nie tylko ludnosc cyganskopodobna, ktorej jest tutaj bez liku.
Dziwi widok ladnych, zadbanych blondynek, jak nic rasa niemiecka, zeby niepisac pohitlerowska, ktore krzataja sie przy budynku, jakkolwiek domem nazwac go nie sposob. Tak sobie mysle, ze o pewnym standarcie nie tylko rasa swiadczy, ale takze otoczenie. Skoro wokol same dziady to po co sie starac, jak w Bawarii?!. No i juz standardowo dodam tylko wzmianke, zeby niepotrzebnie sie nie denerwowac. Jak pisalem z Afryki, czy Kambodzy tak tez jest w Argentynie. Lasy naturalne sa wypalane, a w ich miejsce sadzone czasami jakies sosny, eukaliptusy lub przerabiane na pastwiska... czyli kompletne dziadostwo, jak w epoce kamienia. Gdyby jeszcze te drzewa wycinano na handel, ale wypalanie po to, zeby trzy krowy mialy kawalek zielonego, to juz bezmyslnosc ekonomiczna najwyzszej proby. Bierze sie to, co widac takze u naszych czarnych braci, z przerazajacego lenistwa. Znamienym znakiem biedy jest tez zachowanie dzieci. Jakies nastolatki co chwila wywalaly smieci przez okno. Moze nawet bym im co przegadal, ale nie ma jak. Bo w moim hiszpanskim niestety nie znam zadnych dosadnych slow. Brazylia jest w stosunku do Argentyny znacznie bogatsza, ale o tym, jak znajde jaki kompuer i sie wyspie.