|
|
Zielony Świat Tatr
|
modrzew
|
|
Modrzew europejski (Larix decidua) fot. Jan Krzeptowski |
|
Jasne smugi na tle ciemnej zieleni regla górnego, przypominające pociągnięcia malarskiego pędzla, to modrzew. Przy grubo ciosanym świerku wygląda jak chińska grafika przy obrazkach na szkle, cieszy nasze oczy soczystą zielenią na wiosnę i koronką oszronionych gałęzi zimą.
Modrzew jest gatunkiem niezwykle interesującym i pod wieloma względami podobnym do swojej sąsiadki z tatrzańskich borów - limby. To właśnie wraz z nią przed tysiącami lat rozpoczął daleką wędrówkę z syberyjskiej tajgi. Można powiedzieć, że jest prawdziwym dżentelmenem wśród drzew. Został obdarzony przez naturę wieloma zaletami, które pozwalają mu trwać przez setki lat wśród niedostępnych turni. W walce o byt łączy w sobie cechy wielu gatunków drzew. Szybko rośnie, długo żyje, jest odporny na mróz i ogień. Skutecznie opiera się wiatrom. Choć sam potrzebuje bardzo dużo światła, to dzięki ażurowym koronom nie ogranicza jego dostępu do dna lasu. Pozwala on zatem wzrastać w swoim "skromnym" cieniu innym gatunkom roślin. Został obdarzony przez naturę wieloma zaletami, które pozwalają mu trwać setki lat wśród niedostępnych turni. W walce o byt łączy w sobie cechy wielu gatunków drzew. Szybko rośnie, długo żyje, a gruba kora chroni go przed ogniem i mrozem. W Wielkiej encyklopedii tatrzańskiej czytamy, że gdy podczas drugiej wojny światowej w Dolinie Koprowej wybuchł pożar lasu, który trwał kilka dni, z całego drzewostanu ocalały tylko ogromne stare modrzewie. Ich dolne części przetrwały i korony, znajdujące się na wysokości kilkudziesięciu metrów, co roku się zielenią. Drzewo to dzielnie opira się również wiatrom, co widać w Tatrach Słowackich dotknietych wichurą w 2004 r. - na znacznych połaciach wiatrołomów sterczą tam przeważnie pojedyncze modrzewie.
Ciepło, coraz cieplej
Nie sposób opowiadać o drzewach rosnących w tatrzańskim reglu, nie rzuciwszy okiem na dzieje geologiczne tego rejonu, bo przecież drzewa nie rosły tu od zawsze i skądś się musiały wziąć. Przez tysiące lat było zimno i dopóki nie skończyła się epoka lodowcowa w "kwestii drzewnej" nie działo się nic interesującego. Nie zdajemy sobie sprawy, jak ważny był to moment w dziejach Ziemi. Od tej daty, którą dla Europy Środkowej można ustalić na ok. 10 000 lat wstecz, rozpoczął się cykl przemian, który doprowadził wszystkie składniki przyrody do stanu, jaki możemy oglądać dziś. Mówiąc po prostu - przestało być zimno i mogło rozszaleć się życie. Nie zawsze zdajemy sobie sprawy, jak ważny był to moment w dziejach Ziemi. Od tej daty, która dla Europy Środkowej można ustalić na około 10 tys. lat wstech, rozpoczął się cykl przemian, który doprowadził wszystkie składniki przyrody do stanu, jaki możemy dziś ogladać. Mówiąc po prostu - przestało być zimno i mogło rozszaleć się życie.
W okresie załamania się surowego klimatu u podnóża Tatr "czyhały" już różne gatunki drzew, a z iglastych - kosodrzewina, limba, sosna, modrzew i świerk. Drzewa te nie tworzyły jednolitej grupy pod względem wymagań ekologicznych, byli w niej sami indywidualiści. Co sprawiło, że część z nich najszybciej wzięła w posiadanie hale i upłazy? Najbardziej ekspansywne były drzewa światłożądne, idące ku słońcu. Dużą role odgrywała też łatwość wysiewania się. A co najlepiej roznosi nasiona po świecie? Wiatr. Drzewa szpilkowe, takie jak modrzew, sosna, kosodrzewina i świerk, wytwarzają nasiona lekkie i oskrzydlone (choć nie z tych najlżejszych), więc to również one były świadkami, jak uwolniona spod lodowców tatrzańska ziemia zaczynała żyć.
Nie miały jednak drzewa łatwej drogi w góry, ponieważ jednocześnie w przeciwnym kierunku przemieszczały się glacjalne i peryglacjalne materiały skalne, które w końcowej fazie cofania się lodowców w głąb Tatr spychane były ze zboczy do dolin i potoków. Te zaś, tocząc spienione wody, wymiatały masy materiału skalnego z dolin Tatr na ich przedpola, tworząc tym samym naturalną barierę dla kroczących ku górze drzew. W różnych dolinach bywało różnie, jedne oczyszczały się wolniej inne szybciej, dlatego skład najstarszego tatrzańskiego lasu był bardzo zróżnicowany. Ale jedno jest pewne - rosły w nim modrzewie. Po południowej stronie miały jednak znaczenie lepsze warunki niż po wilgotniejszej i mniej nasłonecznionej północnej - stąd większe skupiska modrzewia na Słowacji, a u nas wysepki i smugi pośród świerków i pojedyncze sztuki tu i ówdzie.
Larix decidua, modrzew, świérk
Pora teraz przedstawić naszego bohatera: modrzew europejski, czyli Larix decidua Mill. Dziwne drzewo iglaste, które na zimę gubi igły. Polska nazwa pochodzi od tego, iż ma jasnoszare, "modre" szpilki, natomiast górale mówią na modrzew świérk, skwirk lub skwirek. Na świecie rośnie 20 gatunków tego drzewa, Polska może poszczycić się własnym podgatunkiem (L. decidua subsp. polonica), odkrytym w 1890 r. przez Mariana Raciborskiego, a w 1913 nazwanym przez Władysława Szafera Larix polonica Raciborski. Występuje on głównie w Górach Świętokrzyskich. Modrzew europejski pochodzący z Alp znany był już w starożytności. Pliniusz pisał o nim: montes amant cedrus - drzewo cedrowe lubi góry. Architekt Witruwiusz polecał modrzewiowe drewno - jako ciężkie, twarde i łatwo łupliwe - do budowy mostów. Z niego właśnie wzniesiono w I wieku most Tracjana (dawna Recja), a jego pale przetrwały do dziś. Za czasów Augusta wzniesiono Most Neumachijski, a zapierająca dech w piersiach Wenecja wspiera się na modrzewiowych i dębowych słupach. Budowano z modrzewia kościoły (np. kościół artykularny w Kieżmarku), dwory i spichrze.
W średniowieczu na modrzewiowych deskach malowano obrazy (np. Rafael), ponieważ się nie paczyły. Trudne jest jednak modrzewiowe drewno w obróbce, ponieważ ze względu na dużą zawartość krzemionki, szybką tępią się tnące je piły. Żywica modrzewiowa, zwana żywicą wenecką, w średniowieczu używana była do sporządzania leków, barwienia szkła i produkcji doskonałej jakości farb. Leczono nią też rany po odmrożeniach. Niegdyś wierzono, że w modrzewiu zaszywają się dusze zmarłych nagłą śmiercią i straszą żywych jękami, zwłaszcza w wietrzne jesienne dni. Dlatego choć nad Świtezią o modrzew trudno, Mickiewicz pisał:
Ona po srebrnym pląsa jeziorze, On pod tym jęczy modrzewiem. Któż jest młodzieniec? strzelcem był w borze. A kto dziewczyna, ja nie wiem.
Na obszarze etnograficznym polskim modrzew kojarzy się jednak przyjemnie, jest symbolem odnowy, młodości i urody życia, a także trwałości. Modrzewiowe gałęzie zatykano za framugę drzwi, przez które młoda para po ślubie i weselu wchodziła do nowego domu. Wplatano je również w dożynkowe wieńce wraz z jarzębiną i orzechami, na pamiątkę czasów, kiedy najlepsze zboże wyrastało na obszarach, gdzie wykarczowano modrzewiowe lasy. Gdy na wiosne bydło wychodziło na pastwiska, skrapiano je wodą święconą, a za kropielnicę służyły gałęzie modrzewia.
Dziko i wysoko
W Polsce modrzew europejski dziko rośnie tylko w Tatrach. Spotkać go można od wysokości 1330 do 1600 metrów (modrzew w reglu dolnym pochodzi prawie wyłącznie z upraw, jak np. w Dolinie Jaworzynki). Poniżej 1330 m pojawia się pojedynczo w śródreglowych urwiskach, wyżej natomiast w osłoniętych miejscach w kosodrzewinie, a nawet wśród skał w piętrze hal. Na wysokości 1900 metrów znaleziono jeden karłowaty okaz pod szczytem Smereczyńskiego Wierchu, również pojedyncze drzewa spotkano na Suchych Czubach. Na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego jest modrzew, obok cisa, jednym z najrzadziej spotykanych drzew - drzewiastych okazów jest ok. 180. Największe skupisko przycupnęło na uroczysku Sywarne (1310-1510 m), na stokach Wołoszyna rosną 32 sędziwe okazy, na Czubie Roztockiej - 30. Najstarsze drzewa liczą sobie 350-500 lat, najwyższe mają 26-30 metrów.
Inaczej sprawa występowania modrzewia ma się po południowej stronie Tatr. Tam nie ma tak wyraźniej granicy między reglem górnym i dolnym, i od podnóża gór aż do górnej granicy lasu występują lasy świerkowo-modrzewiowe, a ponad górną granicą lasu spotkać można laski modrzewiowe z limbą. Szczególnie interesujące są takie lasy na południowych stokach Huncowskiego i Sławkowskiego Szczytu. Wyrosły one ponad górną granicą lasu świerkowo-modrzewiowego (ok. 1550 m), wysokość drzew dochodzi w nich do 20 metrów. Ten las o zwarciu - jak to u modrzewi - dość luźnym, sięga 1600 m, po czym rozpada się na pojedyncze okazy, które zawędrowały na wys. 1630 m.
Stare dobre małżeństwo
Jeśli modrzew zmieszany jest ze świerkiem, to kooperuje z nim w niezwykle interesujący sposób. Związek ten można porównać do małżeństwa źle dobranej pary, o którym ludzie mówią: "Jak oni ze sobą wytrzymują?". Modrzewiowi przypisać można rolę żony, która spokojnie przetrwa dominację bardziej ekspansywnego małżonka i dopnie swego.
Modrzew jest gatunkiem wybitnie światłożądnym, świerk natomiast lepiej znosi cień, modrzew lubi gleby "pulchne", przewietrzone, choć w Tatrach spotyka się gleby płytkie i wilgotne, jakie lubi świerk, modrzew więc rośnie na tym, co ma "pod ręką". Skutecznie wschodzi w lukach leśnych (np. wiatrołomach), lecz zaraz po nim pojawia się tam świerk. Jak to się dzieje, że oba te gatunki, bez kłótni i przepychanek w końcu tworzą las? Sokołowski i Zajączkowski piszą, że zanim na wolną powierzchnię wkroczą hufce świerka, modrzew ma już 10 lat. W ten sposób modrzew nie daje się zagłuszyć szybko rosnącemu konkurentowi, świerk zaś spokojnie może wzrastać w modrzewiowym cieniu. Co się jednak dzieje, gdy drzewostan jest już nieco podrośnięty? Modrzew chciałby się wysiać, lecz jak ma rosnąć w cieniu świerkowych gałęzi, skoro tak lubi światło? I tu natura okazała się niezwykle sprytna - świerk, jako drzewo o płytkim systemie korzeniowym, często pada ofiarą wiatrów, lubią go też pasożyty. Tworzą się wiatrołomy, a wiadomo - na wiatrołomach dostęp do światła jest niemal nieograniczony, a to są przecież warunki wymarzone dla modrzewia. I cały cykl zaczyna się od początku…
Poczciwy modrzew pozostaje jednak bezbronny w obliczu działań człowieka. Zagrożeniem dla niego nie jest jednak siekiera - bo tam, gdzie rośnie, jest strefa ochrony ścisłej - ale konkurent z Dalekiego Wschodu. W przeszłości do zalesienia regli sprowadzono w Tatry sadzonki modrzewia japońskiego oraz szkockiego (mieszaniec modrzewia europejskiego z modrzewiem japońskim). Występowanie tych drzew w tatrzańskich lasach może doprowadzić do utraty przez rodzimego modrzewia cech utrwalonych przez tysiące lat obecności na tym terenie. (artykuł ukazał się w kwartalniku "Tatry")
Tekst: Beata Słama Tomasz Skrzydłowski
Larix decidua Mill. - modrzew europejski
królestwo - rośliny gromada - nagonasienne klasa - iglaste rząd - sosnowce rodzina - sosnowate rodzaj - modrzew
|
Modrzew europejski przy szlaku na Przełęcz Pod Chłopkiem |
|
|
|
|
|