tu jesteś:   STRONA GŁÓWNA
Poznaj Tatry
NATURA
   Zielony Świat Tatr
   Zwierzęta Tatr
   Klimat, Skały i Wody
   Kronika wydarzeń przyrod.
KULTURA
   Historia
   Etnografia
Filmy edukacyjne
AUDYCJE RADIOWE
ATLAS ROŚLIN
ATLAS GRZYBÓW
ATLAS ZWIERZĄT
PANORAMY TATR
INNE GÓRY
BLOG / NEWSY
WSPÓŁPRACA


Kronika wydarzeń przyrod.
Jak w Chile

Jak w Chile

Padało w kwietniu, padało w maju i dalej też pada. Czujemy się już tym zmęczeni, cieszą nas choćby krótkie przebłyski słońca. Zupełnie inaczej reagują rośliny. W okresie wegetacji, zwłaszcza na jej początku, kiedy rozbudowują swoje „zielone ciała”, największym zagrożeniem byłby niedostatek wody. Wystarczy przyjrzeć się różnym rejonom na świecie. Tam gdzie pada niemal bez przerwy, jak np. u wybrzeży południowego Chile, Nowej Zelandii czy Ghatów Zachodnich w Indiach, aż kipi od zieleni. Rośliny nie wpadają w depresję z braku błękitnego nieba.

Po długiej zimie, która o blisko dwa tygodnie opóźniła kwitnienie w stosunku do poprzedniej, rośliny w błyskawicznym tempie nadrobiły zaległości. Ucieszyło to z pewnością amatorów ich pędów i liści. Trudno jednak ocenić, czy opóźnienia w rozwoju zielonych części roślin mają jakikolwiek wpływ na roślinożerców – prawdopodobnie niewielki. Chodzi tu nie tylko o niedźwiedzie czy jelenie, ale przede wszystkim o najmniejszych mieszkańców lasu. Gdy przyjrzyjmy się uważniej liściom buków, jaworów lub wiązów, wędrując np. Drogą pod Reglami, z łatwością wypatrzymy wszelkiej maści koliszki, czerwce, mszyce, piewiki, minowce, wciornastki, przędziorki oraz szpeciele, które z niecierpliwością wyglądały pierwszych zielonych liści.

Długa zima nie wpłynęła ograniczająco na korniki. Pod koniec czerwca wystarczyło odchylić fragment kory świerkowej, a oczom naszym ukazały się setki tych maleńkich chrząszczy. Monitoring liczebności kornika drukarza prowadzony przy pomocy pułapek feromonowych wskazuje na nietypowość tej wiosny. Dotychczas uzyskiwane wyniki były w pewnej mierze wyrównane co do odłowów w poszczególnych miejscach. W maju tego roku zróżnicowanie było ogromne. Od niskiego stanu – 120 sztuk aż do ponad 15 tys.! Prawdopodobnie świadczy to o rozczłonkowaniu przestrzennym populacji i równocześnie o jej silnej dynamice w miejscach, gdzie dobrze przetrwała zimę. Nie wróży to nic dobrego tatrzańskim plantacjom świerka. Jeśli aktywność korników będzie utrzymywać się na tym samym, wysokim poziomie, to ten maleńki owad znacznie szybciej „przebuduje” nam lasy, niż sami byśmy byli w stanie to zrobić.

*

Interesującą sprawą będzie ustalenie po zakończonym sezonie wegetacyjnym, jakimi przyrostami drzew zaskoczy nas ta „dziwna” wiosna. Prawdopodobnie dla dendrochronologów będzie to wyrazisty rocznik. Przy pracach związanych z uprawami leśnymi potwierdziła się teza o głębokim zimowym przemarznięciu gleby. W wielu miejscach sadzenie drzew uległo opóźnieniu, gdyż przy kopaniu dołków okazywało się, że na głębokości 20–30 cm zalega szklista zmarzlina i wgłębienia momentalnie wypełniają się deszczówką. Mimo trudności posadzono w strefie ochrony czynnej kilkanaście tysięcy jodeł i buków. W działaniach tych TPN uzyskał wsparcie finansowe za pośrednictwem fundacji Aeris Futuro z Krakowa. Jest to organizacja propagująca zalesianie i zadrzewianie naszego kraju.

Przełom kwietnia i maja charakteryzował się w lesie masowym kwitnieniem bzu koralowego. Niby nic nadzwyczajnego, lecz w tym sezonie zakwitły prawie wszystkie osobniki, nawet jeśli miały tylko 30–40 cm wysokości. Wyglądało to dość osobliwie, zwłaszcza gdy przybierało formę niskich rabat kwiatowych. Warto również wspomnieć o coraz liczniejszej populacji kokoryczy pełnej na Polanie Miętusiej. Jest ona – prócz krokusa, wraz ze złocią – jednym z najwcześniej kwitnących kwiatów w tym rejonie. I znów pewna osobliwość, przecież ta piękna roślina jest typowym elementem leśnego runa bukowych i jaworowych drzewostanów.

Zimą okiść śnieżna obłamała miejscami wierzchołki jodeł z zachowanymi jeszcze szyszkami. Wiosenna pora, naturalna dla kiełkowania nasion, unaoczniła jakość zawartych w nich nasion. Widok jest imponujący, zdecydowana większość wzrasta jako dorodne siewki. Podobnie zachowują się nasiona zebrane jesienią i wysiane w inspektach. Pomimo niezwykle obfitych opadów, w piętrze lasu nie odnotowano znaczących obrywów, spływów gruzowych czy zmian terenu związanych z powodzią.

*

Od szeregu lat opisujemy świat roślin tatrzańskich, starając się ukazać jego niezwykłość. Prezentowaliśmy jednak tylko te elementy, które w naszej ocenie były na tyle istotne, aby warto było podać je do szerszej wiadomości. Tymczasem niemal każdego dnia i w każdym miejscu spotykamy ciekawe gatunki roślin i obserwujemy interesujące zjawiska, które często pozostają niezauważone przez turystów. Mamy nadzieję w kolejnych wydaniach „Tatr” przybliżać Państwu takie miejsca, a tym samym umożliwić „czytanie” Tatr w terenie na własną rękę.

Na początek Dolina Kościeliska. Wycieczkę przyrodniczą zaczynamy w Kirach, w miejscu, gdzie po prawej (orograficznie) stronie można zobaczyć wychodnie wapieni eoceńskich (ślady numulitów, pierwotniaków należących do gromady otwornic). Obecność wapieni w podłożu sprawia, że powstają na nich żyzne, zasobne w składniki odżywcze gleby brunatne i rędziny brunatne. Gleby te towarzyszyć nam będą aż do ujścia Potoku Tomanowego. Tylko miejscami, gdzie wychodnie skał węglanowych (wapienie i dolomity) opadają stromo w kierunku dna doliny, występują słabo wykształcone rędziny butwinowe, próchniczne lub wręcz inicjalne.

Rodzaj podłoża sprzyja buczynom należącym do zespołu żyznej buczyny karpackiej. Jednak w dolinie nigdzie nie zachowały się naturalne lasy mieszane regla dolnego. Ich miejsce zajmują niemal lite świerczyny, a tylko gdzieniegdzie dostrzec można ciemnozielone korony jodeł i jaśniejsze buków. Przy drodze, gdzie jest większy dostęp do światła, liczny jest podrost buków i jaworów. Wiosną w runie pojawiają się żywce gruczołowate, zawilce gajowe oraz pierwiosnki wyniosłe. Obecność tych roślin przypomina nam o tym, iż w przeszłości rosły tutaj wspomniane buczyny.

Za Niżnią Bramą Kościeliską rozpościera się rozległa polana – Wyżnia Kira Miętusia (ok. 9 ha). W części północnej, przylegającej do Bramy, porośnięta jest głównie przez zespół z ostrożniem łąkowym. Po prawej stronie znajduje się młaka kozłkowo-turzycowa, jej najbardziej rzucającym się w oczy elementem florystycznym są białe kwiaty kozłka całolistnego, storczyki – kukułki szerokolistne, których czerwone kwiaty pojawiają się zwykle w połowie czerwca oraz przypominające bawełnę wełnianki wąskolistne. Większą część polany zajmuje łąka mieczykowa z mieczykiem dachówkowatym i mietlicą pospolitą oraz, w części południowej i wschodniej, ziołorośla. Rzadko jednak mamy okazję podziwiać bogactwo florystyczne tego miejsca, ponieważ polana objęta jest wypasem kulturowym, przez co jest wyraźnie zubożona florystycznie. W tych warunkach rozpowszechnił się śmiałek darniowy. Jakkolwiek to właśnie dzięki wypasowi każdej wiosny zakwitają tu licznie krokusy.

 Z polany roztacza się widok na okoliczne szczyty Tatr Reglowych. Uwagę zwraca częściowo pozbawiony drzew wierzchołek Zadniej Kopki Kościeliskiej. Świerczyny, które tam posadzono, szczególnie dotkliwie doświadczane są przez porywiste wiatry halne. Uszkodzenia notuje się od lat sześćdziesiątych XX w., czyli w zasadzie od momentu, kiedy drzewa osiągnęły wiek (wysokość), w którym stały się podatne na złamanie lub przewrócenie. Wiatrołom widoczny z Wyżniej Kiry Miętusiej powstał w 2002 r. Zgodnie z przyjętymi przez TPN założeniami zostawiono część drzew, aby uległy mineralizacji. Od 1997 r. nie tylko w strefie ochrony ścisłej, ale także na obszarze ochrony czynnej każdego roku pozostawia się w lesie około 15 do 20 proc. drewna. Powodów takiego zabiegu jest wiele, wystarczy wspomnieć, że służy on wielu gatunkom roślin, grzybów i zwierząt, które tylko na martwym drewnie mogą się rozwijać. Martwe, rozkładające się kłody są również siedliskiem życia dla świerkowej młodzieży, o czym już niejednokrotnie wspominaliśmy w kwartalniku.

Po opuszczeniu Wyżniej Kiry Miętusiej i przekroczeniu mostka mijamy Cudakową Polanę (ok. 3 ha) porośniętą przede wszystkim przez roślinność tworzącą łąkę mieczykową oraz ziołoroślową, również objętą wypasem kulturowym. Wzdłuż drogi rosną jawory z licznymi porostami. Obok wszędobylskiej pustułki pęcherzykowatej licznie występują brodaczki, których obecność jest świadectwem czystego powietrza. Porosty wykorzystywane są jako biowskaźniki, a brodaczki na skali porostowej znajdują się w szóstej strefie (na siedem). Znaczy to tyle, że jesteśmy w miejscu w niewielkim stopniu skażonym dwutlenkiem siarki, który przyczynia się do powstania kwaśnych deszczy niszczących plechy porostów. Z lewej strony nieliczne nasadzenia olszy zielonej, gatunku, który w Polsce na naturalnych stanowiskach rośnie jedynie w Bieszczadach.

Za Polaną Cudakową droga biegnie przez fragment monokultury świerka. Na wysokości Ścieżki nad Reglami, tuż przy drodze, z pewnością wypatrzymy półtorametrowy krzew wiciokrzewu suchodrzewu o czerwonych owocach i liściach z charakterystycznymi włoskami na krawędziach. Gatunek ten jest dość rzadko spotykany w TPN. Znacznie liczniej występuje wiciokrzew czarny o czarnych owockach wspartych na długich szypułkach i nagich liściach.

Kolejną polaną na naszej drodze są Stare Kościeliska, miejsce szczególne w historii przekształcania przyrody Tatr. Na potrzeby istniejącej tutaj huty zdewastowano znaczną część lasów tatrzańskich. Pozostałością tych mrocznych dla roślin czasów jest Kapliczka Hawiarska, stojąca w otoczeniu modrzewi. Polana Stare Kościeliska jest jednak miejscem wyjątkowym na mapie przyrodniczej Tatr, ale o tym opowiemy przy kolejnej okazji.

Tomasz Mączka, Tomasz Skrzydłowski


«« Powrót do listy
    Drukuj     Wyślij znajomemu    Ilość odwiedzin   4364

POZNAJ TATRY Copyright © MATinternet s.c. - Z-NE.PL - ZAKOPANE 1999-2024  ::  13798604 odwiedzin od 2007-01-09   ONLINE: 3