Pierwsze literackie wzmianki o buku znajdziemy w mitologii greckiej. Buki rosły na Olimpie i dawały schronienie sowom i wronom morskim. Gdy Zeus odwiedził we Frygii dwoje starszych ludzi, Filemona i Baucis, poczęstowano go jajkami na twardo, pieczonymi w popiele, i winem podanym w bukowym kubku. Dla Greków buk był drzewem bogini lasu i łowów, Diany, zaś zdaniem Rzymian zapewniał płodność i powodzenie. Starożytni Dakowie, plemię zamieszkujące obszary dzisiejszej Rumunii, niejako „przejęli” buka od Rzymian i zaganiali pod niego jałowe zwierzęta, aby dał im moc rozmnażania się.
Teofrast z Eresos (lata 370–287 p.n.e.), zwany ojcem botaniki, w dziele O badaniu roślin pisze, że „kraj Latynów jest cały wilgotny. Na nizinach rośnie drzewo laurowe, mirt i wspaniałe buki; ścinają tam tak wielkie drzewa, iż jeden pień starczy na kil tyrreńskiego okrętu”.
Na terenach obecnej Polski buk przez długie wieki uchodził za istotę uduchowioną, był opiekunem ludzi. Pod baldachimem koron bukowych budowano siedziby, o czym świadczy, między innymi, cmentarzysko kurhanowe z trzeciego okresu epoki brązu (1200–1050 lat p.n.e.), zachowane częściowo w Kniei Bukowej pod Szczecinem, a także kilka grodzisk prasłowiańskich z tamtego czasu – w Klęskowie, w Glinnej między jeziorem Glinna a jeziorem Gliniec.
W XVII wieku wierzono, że „w którym domie, bądź sama przez się, bądź sadzona, bukowica rośnie, tam czary i gusła żadne szkodzić nie mogą”.
Dla górali podhalańskich był buk synonimem trwałości, dlatego np. na spodnie (portki) z grubego, foluszowanego sukna mówi się „bukowe”, ponieważ są tak trwałe jak buk. Mawiano „chodzić za bucki”, „wyzierać zza bucka”, „wyskakować zza bucka”, gdy chciano powiedzieć, że zbójnik idzie na „robotę”, „na zbój”.
W mitologii celtyckiej buk zwany był „drzewem życzeń”. Na bukowych gałązkach wycinano życzenie (pismem runicznym) i wtykano je w ziemię, aby mogła życzenie przeczytać wróżka spełniająca życzenia.
Wycinano też życzenia bezpośrednio na pniach i napisy takie są odnajdywane do dziś.
W mitologii skandynawskiej buk jest drzewem Frei, bogini miłości i małżeństwa.
Potrafił też dokonywać cudów. W połowie XVI wieku ksiądz Afrania, kanonik przy katedrze w Ferrarze, chciał wystrugać fujarkę o ciemnej barwie dźwięku. Wypróbował wiele gatunków drzew i żaden dźwięk go nie satysfakcjonował. Wreszcie wziął twarde drewno bukowe, zrobił z niego długą rurę, wyszlifował, i nagle... rura wyrwała mu się z rąk, upadła na ziemię i odłamała sobie jeden koniec. Zadziwiony kanonik usłyszał jeszcze, że rura mu radzi, jak ma ją związać i połączyć u dołu kolankiem. Ponoć zasugerowała mu również, jak ma się jako nowy instrument nazywać – „fagot” od łacińskiego fagus – buk.
Skoro już jesteśmy we Włoszech, warto wspomnieć, że piękny bukowy las – zwany Foresta Umbra – zachował się na półwyspie Gargano (ostroga włoskiego buta) i tworzy park narodowy. Jest to resztka lasów, jakie w czasach starożytnych porastały Apulię. Na uwagę las ów zasługuje z racji faktu, iż rośnie na wysokości 850 m n.p.m., a poniżej rozpościera się krajobraz iście południowy: wapienne skały, lazurowe morze i gaje oliwne. Las, w którego skład wchodzą również dęby i klony, jest domem dla rysi, bobrów i muflonów.
Wycinany i chroniony
Na półkuli północnej, w strefie klimatu umiarkowanego, występuje dziesięć gatunków buka. Ich pradziadkiem jest buk tajwański Fagus hayatae, od którego zaczęły różnicować się poszczególne gatunki. Tak na marginesie warto dodać, że wiele, jeśli nie większość krajowych gatunków drzew, ma swoje mateczniki w południowych Chinach.
Buka zwyczajnego spotkać można w Anglii, w południowej części Skandynawii, dochodzi do północnej Besarabii, a na południe na Półwysep Bałkański (bez płd. Grecji), Półwysep Apeniński i Sycylię, Korsykę i płn. Hiszpanię. Optimum siedliskowe znajduje w środkowej Francji, zachodniej części Niemiec, byłej Jugosławii i Rumunii. Na Nizinie Węgierskiej oraz w centralnych częściach Alp buk nie występuje (centralne doliny alpejskie mają klimat kontynentalny i dlatego buk nie może tam rosnąć). Pojawia się za to na południowych zboczach Alp. Przez Polskę przebiega wschodnia granica zasięgu buka. Rośnie on głównie w zachodniej i południowej części kraju. W Polsce w stanie naturalnym występuje tylko buk zwyczajny, Fagus sylvatica.
Od VI wieku n.e., kiedy Justynian Wielki wydał Kodeks, zawarłszy w nim przepisy dotyczące użytkowania lasów, w różnych krajach również zaczęły ukazywać się ustawy regulujące gospodarkę leśną w ogólności, ale też przepisy dotyczące poszczególnych gatunków drzew, w tym buka.
W bogatej w lasy Polsce do XVII wieku raczej karczowano lasy niż je chroniono, a dokumenty mówią o buku jako materiale opałowym i budulcowym. Najintensywniej wykorzystywano buka w polskiej gospodarce na przełomie XVIII i XIX wieku, kiedy to bukowe drewno stanowiło najlepszy materiał opałowy, a w prymitywnym jeszcze wtedy przemyśle hutniczym zużywano duże jego ilości. Z tego powodu buki były masowo wycinane, szczególnie na południu Polski, np. w lasach tatrzańskich (kuźnie), a przecież w reglu dolnym buk był niegdyś, obok jodły i świerka, podstawowym gatunkiem lasotwórczym. Obecnie buk stanowi ok. 4 proc. polskich lasów, a pod względem zasobności ustępuje tylko sośnie i świerkowi.
Skąd się wziął buk
Pierwszy tatrzański buk zazielenił się ok. 5 tys. lat temu. Pojawił się tutaj wraz z koleżanką jodłą i kolegą grabem. Od ustąpienia lodowca minęły już wówczas tysiące lat, karty rozdały między siebie sosny, jesiony, wiązy, świerki, a nawet lipy. I kiedy już wydawało się, że w ustalonym porządku nic zmienić się nie może, przyszedł właśnie on – buk i... wszystko postawił na głowie. Wraz z przybyciem buka i jodły zmienił się wygląd tatrzańskich lasów. Grab się nieco pogubił i został na Podtatrzu. Dziś, w formie żywopłotu przy ogrodzeniu „Księżówki”, wdzięczy się do turystów wędrujących w góry aleją Przewodników Tatrzańskich.
Buk zajął siedliska, gdzie gleba jest zasobna w składniki mineralne i panuje znośna temperatura. I tak około 3,5 tys. lat temu powstał regiel dolny w postaci, jaką dziś znamy. Po lekturze artykułu o sośnie w poprzednim wydaniu kwartalnika z pewnością pamiętamy, jaki los spotkał sosnę po przybyciu świerków. W tej sytuacji może skłaniać do zastanowienia sposób, w jaki udało się z kolei bukom wyprzeć świerki (inne gatunki z okresu atlantyckiego optimum klimatycznego wycofały się ze względu na ochłodzenie klimatu). Właściwie nie ma w tym nic magicznego, ponieważ buk jest gatunkiem znoszącym większe ocienienie, przez co jest bardziej konkurencyjny. Na odpowiadających mu żyznych glebach w reglu dolnym jest gatunkiem bezwzględnym w walce o dostęp do światła. Jedynie jodła i cis są bardziej cienioznośne i dzięki temu buk im nie straszny. Ostoją świerka, jak niegdyś limby, pozostały tereny położone wysoko w reglu górnym, gdzie dla buka jest zbyt zimno lub w reglu dolnym tam, gdzie gleby wykształcone na podłożu granitowym są zbyt ubogie.